Prolog | 1 | 2 | 3 | 4

W pokoju nadal była napięta atmosfera. Dawida coś świerzbiło, żeby zagadać Emilę, ale nie miał odwagi. Asia wolała się nie odzywać. Klaudia tez na początku nie wiedział co robić. W końcu wpadła na pewien pomysł.
- No, proszę, rozgośćcie się, a ja przyniosę ciasteczka. Czujcie się jak u siebie w domu.
- Czekaj, pójdę z tobą… Chyba, że nie chcesz… - zaproponował Edmund.
Wszystkim przemowa Klaudii wydała się bardzo dorosła, ale ona tak jak powiedziała, poszła po ciasteczka. Dawid też wkrótce oswoił się z sytuacją i zaczął wszystkich wypytywać.
- Przepraszam, gdzie tu jest łazienka, bo nie zdążyliśmy do końca obejrzeć domu, czy mogłoby mi któreś z was pokazać gdzie znajduje się… - zaczęła mówić Emila, ale nawyk Asi nie pozwolił jej dokończyć.
- Miejsce ulgi? To może… - tutaj Asia nie mogła dokończyć, bo Dawid nie chciał zostać z Igorem wiedząc, że mógłby porozmawiać z Emilą.
- Ja pokażę. Wy możecie porozmawiać.
Asia długo jeszcze nie mogła tego Dawidowi darować, ale pierwsza jej reakcją było popatrzenie na niego wzrokiem pełnym wyrzutu.
Kiedy Dawid i Emila wyszli w pokoju zapanowała martwa cisza. Obydwoje nastolatków biło się z myślami, co zrobić. Czy odezwać się tak, żeby jeszcze bardziej zdenerwować drugiego, czy spróbować go udobruchać, czy jeszcze lepiej, nic nie mówić. Obydwoje chcieli, żeby już ktoś przyszedł: Dawid, Klaudia, Emila, czy Edmund. W końcu Igor zebrał całą odwagę i powiedział:
- Wiesz, nie udało mi się wyprać bluzki, ta jest mojego brata.
- Przepraszam… - powiedziała prawie szeptem Asia, ale ciężko jej to przeszło przez gardło.
- Tak naprawdę, to wreszcie się mogłem tamtej bluzki pozbyć. Kiedyś ją roztargałem i przestałem ją lubić… tak… ale wtedy było.
- Wiesz, mam propozycję. Chwilowe zawieszenie broni. Przynajmniej na czas, kiedy jesteście w gości. Kiedy indziej dokończymy tę kłótnię. – Asia powoli odzyskiwała humor.
- Zgoda. – powiedział Igor i wyciągnął rękę w kierunku Asi. W tym momencie do pokoju wpadła Klaudia, która czekała przed drzwiami na odpowiedni moment, żeby wejść i podsłuchiwała. Za nią dumnym krokiem wszedł Edmund.
- Bracie, jestem z ciebie dumny. Wyciągnąć rękę do dziewczyny… ja bym tak nie potrafił. A właściwie gdzie jest Emila i … - nie wiedział jak się nazwa brat Klaudii, więc popatrzył na nią pytająco.
- Dawid. Poszedł pokazać Emilii, gdzie jest łazienka. – powiedziała Asia, która wiedział gdzie poszedł Dawid z gościem. W tym momencie drzwi do pokoju się otworzyły i wpadł zdyszany Dawid.
- Nieszczęście! Klaudia, podobno dzwoniłaś po fachowca! Ta śliczna dziewczyna, Emila siedzi uwięziona u nas w łazience! Zepsułaś cały wieczór! – Dawid nie wytrzymał, bo chciał wreszcie porozmawiać z Emilą, a teraz?
- Spokojnie, zaraz zadzwonię do tego fachowca od siedmiu boleści. – Klaudia chciała się bronić, ale argument brata był zbyt mocny.
- Popatrz na zegarek! Za piętnaście piąta! Już zamknięte! I co teraz?! A miało być tak fajnie! Ale zaraz, Asia, dlaczego jesteś taka zadowolona? – blondyn wrzucił trochę na luz.
- Bo widzisz, coś się wydarzyło. Emila jest w łazience u góry?
- Tak. Pokazałem jej resztę naszego domu.
- To chodźmy zobaczyć co da się zrobić. Może ona się po prostu zamknęła w łazience i o tym nie pamięta? – zaproponował Edmund.
Cała piątka poszła na ostatnie piętro i rzeczywiście okazało się, że drzwi do łazienki się zatrzasnęły. Teraz prawie wszyscy wpadli w panikę.
- No, to co teraz zrobimy? Masz jakiś pomysł? – zwróciła się Asia do Klaudii.
- Chyba tak. Pamiętasz nasz domek na drzewie?
- Drabinka! – wykrzyknęły obydwie dziewczyny na raz i nie czekając na dalszy rozwój sytuacji pobiegły na strych po drabinkę. Po chwili Dawid też domyślił się o co chodzi i powiedział przez drzwi do Emilii:
- Jesteś tam?
- A gdzie miałabym być? Jasne, że jestem.
- Słuchaj, otwórz okno i odsuń się. Zaraz cię uwolnię!
"Zostanę bohaterem" Dawid już biegł po schodach.
Asia i Klaudia poszły na strych poszukać starej drabinki z domku na drzewie.
- Ale, myślisz, że wytrzyma? Przecież już długo nie była używana... - blondynka miała pewne wątpliwości.
- Nie mam pojęcia. Jak nie wytrzyma to będzie źle. Mi się skończyły pomysły jak tę całą Emilę wydostać z łazienki.
- O to akurat się nie martw. Ja mam jeden, mały pomysł... Nie wiem czy wypali, ale jak się drabinka urwie, a mam nadzieję, że się urwie jak Dawid będzie zaraz przed oknem, to chyba będę musiała wywarzyć drzwi. Pokryję koszty nie martw się. Wydam wszystkie oszczędności, no ale trudno. Raz się żyje, nie?
- Jest! Chodźmy szybko! - Klaudia była bardziej skupiona na szukaniu drabinki, niż na słuchaniu siostry.

Wszyscy byli przed domem. Dawid był cały mokry z nerwów, że nie da rady wyjść tak wysoko, bo ma lęk wysokości, a bardzo mu zależało żeby Emila i jej rodzeństwo myśleli, że jest odważny.
- No, Dawid rzucaj i wspinaj się na górę ratować swoją przyszłą dziewczynę. - Klaudia dopingowała brata.
- Emila, ci tutaj na dole mówią, że masz się odsunąć od okna, a jak za chwilę tam "coś" wpadnie, to masz to przywiązać do czegokolwiek. - Edmund wykrzykiwał polecenia do dziewczyny uwięzionej w toalecie.
Dawid przymierzał się do rzutu drabinką do okna. Rzucił. Drabinka leciała w kierunku okna, ale nagle, zatrzymała się i zaczęła spadać.
- No co jest?! - Dawid był wściekły, bo nie tak łatwo rzuca się drabinką, a ta była tuż, tuż przy oknie.
- Stoisz na drabinie, ty ośle! - Igor też był zły, bo miał pilną potrzebę i nie miał jej gdzie załatwić.
- Dobra, spokojnie, teraz mi się uda. - blondyn poczuł się urażony słowami szatyna z drugiej rodziny. Przymierzył się do rzutu, wziął rozmach i rzucił drabinkę. Poleciała szybko i prosto do celu.
- Super! - szczęśliwy blondyn ryknął na całą okolicę.
- Ale teraz jeszcze jedno trudne zadanie przed tobą...Tak jakby wspinaczka... - uśmiech natychmiast zniknął z twarzy Dawida.

"Jejeku" pomyślała Emila gdy zaraz obok jej stóp wylądowała drabinka. "Mało brakowało. Hmmm... do czego by tu ją przywiązać...Już wiem!". Szatynka wzięła się ostro do pracy i zaczęła przywiązywać sznury do nóżki od zlewu. Gdy już udało się jej przymocować drabinę, jej zadaniem , solidnie, wychyliła się przez okno i dała znak reszcie, że już jest wszystko tak, jak ma być. - Dobra Dawid. Do dzieła! Ej, dlaczego masz taką kwaśną minę? Połknąłeś cytrynę, czy co? - pod oknem panował ruch, a wszyscy już chcieli, żeby Dawid zaczął się wspinać. Jego zadaniem było wspiąć się na górę i spróbować wyważyć drzwi, a w razie niepowodzenia zejść z powrotem i czekać na dalszy rozwój sytuacji.
Kiedy chłopak był już w połowie drabiny, stało się to, co niektórzy uważali za śmieszne, a już na pewno było wiadomo, że Dawid ma okropny lęk wysokości. Brązowooki blondyn mimo swojej silnej woli popatrzył w dół i odległość od ziemi wydała mu się niewyobrażalnie wielka. Strach przezwyciężył chłopaka, który zaczął się cały pocić, machać rękami i nogami, przez co spadł o kilka szczebli w dół. Tego było dla Dawida za wiele i szybko ze strachem w oczach zaczął schodzić na dół.